Aktualności

Dzień trzeci: owocować POKORĄ/ŁAGODNOŚCIĄ!

30 lipca 2019 23:23

Ta relacja nie będzie tak długa jak choćby najkrótsza informacja o przebiegu Apelu podawana przez Księdza Przewodnika :-) Zaczęło się zwyczajnie. Kiedy „zwinęliśmy manatki” okazało się, że grupa...

Ta relacja nie będzie tak długa jak choćby najkrótsza informacja o przebiegu Apelu podawana przez Księdza Przewodnika :-)

Zaczęło się zwyczajnie. Kiedy „zwinęliśmy manatki” okazało się, że grupa, będąc tak zdyscyplinowaną, była gotowa przed czasem. Nawet przewodnik przeciągał, żeby później wyjść. Niestety! Wyszliśmy z noclegu zawstydzając koguty we wsi i… pozostałe grupy.

Tym razem Służba Trasy (kochani, ambitni, oddani i łagodni ludzie), wiedząc co ich czeka – wstali o piątej i wypatrywali nas na postoju śniadaniowym. Szliśmy tak szybko, że gdy zobaczyliśmy znak, zawołaliśmy: „O…, Kretków” :-)

Kto zna naszą grupę może być pewnym kilku rzeczy: 1) nasze tempo jest takie, że gdyby nie pragnienie spotkania innych grup na postojach, to dzisiaj pisalibyśmy z Kalisza; 2) albo usłyszysz u nas śpiew na trzy głosy, albo tylko głos Przewodnika; 3) postój bez kawy to tylko pauza; 4) tutaj uczymy się przekładać teorię na praktykę życia w codzienności – prawdopodobnie ze względu na liczne konferencje dochodzi do podobnych rozmów między pielgrzymki:

– Ale ja jestem zmęczona. Nawet nie wiem już, który dziś jest dzień drogi…

– Drugi kochanie (z pełną powagą).

Dzisiaj powietrze można było kroić nożem – było duszno i tylko zastanawialiśmy się, kiedy lunie. Na szczęście nasze Bractwo Różańcowe wyszło przed szereg i zaproponowało różaniec na piaskach. Widać mieli chłopcy intuicję i wiarę, bo modlitwa rozgoniła od nas deszczowe chmury, a w zamian pojawił się przyjemny wiatr, który sprawiał ze na naszych twarzach od razu pojawiał się uśmiech.

A duchowo? Kolejny raz zostaliśmy wprowadzeni do Bożego ogrodu, gdzie odkrywamy kolejno, jeden po drugim, owoce Ducha Świętego. Znamy już smak wierności, uprzejmości oraz (od dzisiaj) łagodności, która nie jest jakimś tam „ciamcioleniem”, ale pokornym przyjmowaniem wydarzeń przeżywanych tak, jak Bóg tego oczekuje.

Pięknym akcentem kończącego się dnia było nabożeństwo pokutne… A teraz już ciii. Czas na dobry rachunek sumienia, dobry sen, bo jutro dzień spowiedzi!

Fotorelacja