Aktualności

Dzień szósty: owocować CIERPLIWOŚCIĄ!

2 sierpnia 2019 23:55

Opisywanie naszych poranków staje się nudne. Po prostu one są przewidywalne. Jak zwykle grupa „maniakalno-depresyjna” spakowała się w okamgnieniu i jeszcze szybciej wyszła, docierając jako pierwsza...

Jeśli nie możecie się doczekać kolejnej odsłony naszych przygód, to znaczy, że Pan Bóg daje okazję do zakosztowania owocu cierpliwości! :-)

Opisywanie naszych poranków staje się nudne. Po prostu one są przewidywalne. Jak zwykle grupa „maniakalno-depresyjna” spakowała się w okamgnieniu i jeszcze szybciej wyszła, docierając jako pierwsza na postój śniadaniowy!

Po wczorajszej pół dniowej nieobecności naszego znaku (uległ wypadkowi), sklejony, wrócił na czoło grupy, by torować nam drogę: „naprzód, stale naprzód”! Nasz przewodnik wykorzystał tę sytuację i uczynił z niej znak prorocki. Zauważył w stylu Franciszka, że to nic, że taki obdrapany, posklejany, ze śladami złamań – „Wolę raczej Kościół poturbowany, poraniony i brudny, bo wyszedł na ulice, niż Kościół chory z powodu zamknięcia się i wygody, z przywiązania do własnego bezpieczeństwa”. – przypomniał słowa papieża i skomentował, że gdybyśmy nie poszli na pielgrzymkę, znak byłby lśniący i piękny, ale co z tego byłoby dla świata?

Na drugim etapie przewodnik wystawiał naszą koncentrację na próbę zaciekle głosząc konferencję i ciągle wjeżdżając na różnego rodzaju ronda dygresyjne, ale na szczęście – jak sam mówił – „Wracam do tej myśli przewodniej jak pijany do płotu, który zapewnia mu bezpieczeństwo…”  :-)

Grupa Niebieska ma niesamowitą zdolność powiększania swoich szeregów! Dzisiaj wzbogaciła się o brata Leszka, dzięki któremu będziemy mogli wejść przed oblicze Matki w pięknych koszulkach!

Dzień zleciał naprawdę szybko. W południe, podczas Eucharystii celebrowaliśmy święto Matki Bożej Anielskiej a po obiedzie ruszyliśmy do Lututowa. To bardzo ważne miejsce na mapie naszej pielgrzymki, ponieważ w kościele Świętych Apostołów Piotra i Pawła od lat mają miejsca przeróżne nabożeństwa związane z hasłami i treściami rozważanymi podczas rekolekcji w drodze – takie swoiste podsumowanie.

W tym roku przeżyliśmy tam wieczór uwielbienia i nabożeństwo „wszczepienia w Chrystusa – Krzew Winny”. Adoracja Jezusa eucharystycznego i modlitwa z nałożeniem rąk uświadamiały nam realność Bożego działania „tu i teraz”. Duch Święty, którego wzywaliśmy, błogosławił nam dając swoje dary i to w obfitości. Było w tym wiele pokoju, który domaga się zaniesienia go innym! A na zakończenie nabożeństwa kapłani rozdali wszystkim pielgrzymom bransoletki z płomieniem/listkiem i siglem biblijnym (wskazującym na poszczególny owoc) z wezwaniem:

 – Idź i przynoś owoc obfity!

– Aby owoc mój trwał – odpowiadaliśmy…

I jeszcze jedna myśl nieuczesana brata Przewodnika :-)

 „Niektórzy myślą, że seminarium duchowne to technikum chrzcielno-pogrzebowe…”

Zobaczcie, jak minął dzień!